środa, 22 stycznia 2014

Rozdział 3

Rano obudziłam się w nieznanym mi miejscu ale zaraz sobie przypomniałam co się stało. Wstałam z łóżka i poszłam do Jego salonu, spał tam przykryty kocem i był taki bezbronny. Cicho się ubrałam napisałam mu małą karteczkę i położyłam go na szafce obok Jego głowy, na kartce było napisane:
"Wróciłam do domu.. Dzięki za przenocowanie. Rozumiem, że zaraz cała szkoła będzie wiedziała o tym co powiedziałam... Tak czy inaczej dzięki. Blair ".
Szczerze mówiąc miałam nadzieję, że nikomu nie powie ale nie wszystko w życiu można mieć. Przykryłam go kołdrą, właściwie czemu to zrobiłam? Sama nie wiem. Wyszłam z Jego domu, okazało się, że mieszkamy po sąsiedzku.. Daleko nie miałam do siebie i do Kate na szczęście też.  Była czwarta rano ale musiałam dostać się do siebie, zadzwoniłam do mojej nowej koleżanki i poprosiłam ją żeby otworzyła drzwi i dała mi kluczę.
- Blair nic Ci nie zrobił ten dupek?
- Nie spokojnie. Daj mi te klucze i kładź się spać. Przepraszam, że Cię obudziłam.
- No co Ty przestań. Masz i leć bo do szkoły dziś!
- Heh spoko! Do zobaczenia!
Poszłam do domu wzięłam zimny prysznic. Ubrałam niebieską koszule czarne rurki i trampki. Tak jak mówiłam wcześniej nie lubiłam się stroić ale musiałam tez wyglądać przyzwoicie. Zanim się obejrzałam była siódma rano i trzeba było zbierać się do szkoły. Wyszłam sobie spokojnie spacerkiem, jak na tą godzinę było naprawdę ciepło. Jakieś dziesięć metrów za mną szedł jednak z nich ale nie miałam pojęcia jak się nazywał.
- Cześć Mason.
- Cześć? Nie znam Twojego nazwiska.
- Hah. Louis Tommlinson.
- Okej, więc cześć Tommlinson.
Rozmawiałam z nim całą drogę okazał się bardzo sympatyczny. Nie wiem dlaczego uważali ich za takich potworów, no tak Harry Styles. Kiedy doszliśmy do szkoły reszta już tam stała. Podeszłam do nich a Lokowaty myślał, że do niego. Oj bardzo się zdziwił podeszłam do Zayna i dałam mu buziaka na przywitanie. Wiedziałam , że będzie miał problemy z Louisem ale potem ich przeproszę. Podałam sobie rękę jeszcze z Liamem i Niallem.
Styles przyciągnął mnie do siebie i szepnął na ucho.
- Masz ciekawe perfumy kwiatuszku, nie martw się nie powiem o Tobie chyba, że mnie sprowokujesz.
Co za dupek! Za każdym razem tak mówi a i tak nic nie robi. Szczerze już się go nie boję, jakby miał mi coś zrobić już dawno by to zrobił. Popatrzyłam na niego z pogardą i chciałam odejść ale złapał mnie za nadgarstek i przysunął do siebie.
- Jeszcze nie skończyłem.
- Ale ja tak! Dobrze Ci radze puść mnie bo tym razem to nie ręczę ! Nie jestem Twoją własnością gnoju! Zapamiętaj sobie to raz i dobrze!
Wyrwałam mu się albo mi pozwolił się wyrwać nie wiem nie ważne, po prostu od niego odeszłam.
- Usłyszałam tylko jak powiedział, że czy tego chce czy nie i tak jestem Jego..
Na lekcjach było spokojnie, na matematyce dostałam liścik od tego gbura.
"Dwudziesta ja i Ty = randka czy jak tam to nazywacie. Nie przyjmuje odmowy jak będzie trzeba to Cię siłą zaciągnę ! Ubierz coś ładnego.. H"
Dupek, dupek,dupek,dupek,dupek,dupek i jeszcze raz dupek. Wiedziałam, że nie będę miała wyboru ale wstałam z ławki i poszłam do kosza wyrzucić tą kartkę. Kiedy wracałam na swoje miejsce Zayn cały czas się uśmiechał w moją stronę i patrzy się tak dziwie. Odwzajemniłam delikatnie uśmiech i usiadłam na miejscu. Standardowo minęły nudno i spokojnie miałam już ostatnią godzinę kiedy podszedł do mnie na przerwie Mike, był sympatycznym chłopaczkiem.
- Heej Blair! Słuchaj może chciałabyś gdzieś ze mną wyjść?
- Ale, że randka?
Byłam w szoku. On był fajnym kolegą i tyle..
- No tak.
- Mike wiesz, że Cię lubię ale przepraszam nie tym razem.
- Jasne spoko..
Było mi go szkoda ale nie mogę mu dawać nadziei. Nagle zobaczyłam jak Zayn i Styles się szarpią, postanowiłam podejść bliżej, usłyszałam swoje imię więc postanowiłam zareagować.
Stanęłam między nimi a oni z wściekłością w oczach i zdziwieniem popatrzyli się na mnie.
- Dobra ludzie rozejść się, przedstawienie się skończyło! - Ludzie odeszli a ja popatrzyłam się na nich z politowaniem.
- No więc słucham.
- Mason nie wtrącaj się!
- Blair odejdź proszę.
Nie no moja cierpliwość się skończyła.
- Słuchajcie albo się uspokoicie albo..
- Nie! Rozumiesz Blair nie! Nie będzie o Tobie mówił ! Nawet się już nie spojrzy!
- Uważaj Malik bo moja cierpliwość się skończyła!
Rzucił się na niego a ja nie bardzo wiedziałam co zrobić, wyszło na to, że chodziło im o mnie...
Odepchnęłam jakiś cudem Zayn'a od Styles'a, popatrzyłam temu pierwszemu w oczy i szepnęłam do Niego.
- Zayn zrób to dla mnie proszę. Daj spokój, nic nie jest warte aby kłócić się z przyjacielem..
- Nic nie rozumiesz..
- Rozumiem dużo a na pewno to, że jesteś wartościowy i nie zachowuj się w ten sposób.
Malik tylko spuścił głowę i wzdychnął. Teraz kolej na tego idiotę.
Podeszłam do niego i zobaczyłam w Jego oczach coś dziwnego, jakby smutek? Nie musiało mi się przewidzieć.
- Po co to wszystko.
- Kwiatuszku idź stąd muszę skończyć co zacząłem.
pierwszy raz powiedziałam do niego po imieniu ale chyba tylko dlatego, że chciałam aby się uspokoił. Fakt kiedy był wściekły ciężko było go uspokoić.
- Harry!!! Proszę!
Wszyscy popatrzyli na mnie ze zdziwieniem a już on sam patrzył się na mnie z wielkim szokiem, nie powiem sama byłam zdziwiona..
Wiedziałam, że muszę działać a co na chłopaka bardziej działa niż flirtowanie?
Podeszłam do niego i wymruczałam mu na ucho.
- Haroldzie, bądź grzecznym chłopczykiem i chodź ze mną w jedno miejsce.
Popatrzył się na mnie z jeszcze większym szokiem. Wiedziałam, że to co robię nie jest dobrym pomysłem ale w tamtej chwili na nic innego mnie nie było stać.  Wyciągnęłam ku niemu rękę a on ją ujął. Puściłam jeszcze oczko do Zayn'a żeby się nie denerwował i poszłam za mury szkoły.
Przycisnęłam go do muru, widziałam ten Jego ironiczny uśmiech ale w oczach było zdziwienie i pożądanie. Objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie.
- Jak chciałaś spędzić ze mną sam na sam to mogłaś to zrobić później kotku, teraz jestem trochę zajęty.
Nachyliłam się tak, że całował moją szyje a ja wyszeptałam mu do ucha..
- Serio myślałeś, że ja to robię poważnie. Nie chcę żebyście się bili i to jeszcze z mojego powodu.
- Czyli mnie wyrolowałaś żebym nie bił tego gnoja!?
Teraz to on przycisnął mnie do ściany...
- Nie boje się Ciebie!
- Co proszę?
- To, że zawsze gadasz, że jak Cię wkurzę to mi coś zrobisz. Przyznaj się ! Nic mi nie zrobisz, tylko dlaczego?
- Mylisz się!
- Popatrz prawdzie w oczy, nie jesteś taki zły. Pokaż prawdziwego siebie Harry! Nie udawaj kogoś kim nie jesteś!
Był wściekły, widziałam, że stara się opanować zresztą chciałam żeby się opanował. Pogładziłam jego gładką ogoloną buzie i kazałam spojrzeć sobie w oczy. Widziałam w nich sama nie wiem co, dobrze ukrywał swoje uczucia i wtedy stało się coś dziwnego.
- Blair nic nie rozumiesz. Ten dupek się w Tobie zakochał a Ty jesteś moja!
Uderzył pięścią w twarz i popatrzył się w dal.
- A Ty do mnie coś?
- Nie!!!!
- Styles nie jestem nikogo! Zapamiętaj to sobie raz na zawsze!
Odwróciłam się i poszłam do domu. Dzisiaj miałam tą cholerną randkę. Dzień spędziłam w domu, po dzisiejszym nie miałam ochoty wychodzić.
Kiedy wybiła dziewiętnasta trzydzieści postanowiłam się przebrać na tą randkę.
Ubrałam białą bluzkę, na to niebieską koszulę i spódniczkę. Wybiła dwudziesta i zadzwonił dzwonek do drzwi, no nie powiem punktualny to on jest.
Wyglądał na prawdę zjawiskowo, niestety.
- Gotowa?
- Ta.
Pojechaliśmy Jego autem nawet nie wiem gdzie wyjął papierosa i zaczął go palić a ponieważ byłam zła to powiedziałam.
- Daj mi zapalić.
- Ty palisz?
- Czasem..
Prawda prawie nie paliłam czasami tylko. Odpaliłam go i zaciągnęłam się dymem, który drapał mnie delikatnie w gardło. Harry patrzył się na mnie ze zdziwieniem ale nie skomentował tego. Czy ja właśnie nazwałam go po imieniu. Blair coś z Tobą nie tak.
Dojechaliśmy nad jakiś staw, bardzo się zdziwiłam bo myślałam, że zabierze mnie do jakiejś speluny czy coś. Wyszliśmy z auta a on do mnie podszedł.
- Pozwolisz, że zakryje Ci oczy opaską.
- Haha romantyk się znalazł no ale dobra niech Ci będzie.
Spojrzał się na mnie chyba trochę wkurzony ale nie skomentował tego co powiedziałam. Może powinnam być milsza?
Szliśmy kawałek kiedy stanęliśmy Harry stanął za mną i objął mnie od tyłu. Cholera znowu go nazwałam po imieniu..
- Bądź dziś grzeczna. Chce żeby ten wieczór był udany.
Chciałam go wyśmiać ale postanowiłam się nie odzywać. Zdjął mi opaskę i kiedy otworzyłam oczy to oniemiałam bo nie spodziewałam się po nim czegoś takiego. Byliśmy nad stawem był koc jedzenie wino i świeczki.
- Kiedy to zrobiłeś?
- Zanim po Ciebie przyjechałem..
- Nie chcę być nie miła ale po co to wszystko?
- Powiedzmy, że jednorazowo chcę abyś zapomniała o wszystkim co złe.
No nie poznawałam go.. Może on taki jest tylko ma tą cholerna maskę nienawiści.
Usiedliśmy a on nalał nam wina.
- Za dzisiejszy wieczór królewno.
- Mhm..
Upiłam łyk wina i popatrzyłam się w okół. Nagle wpadłam na głupi pomysł. Był standardowy jak chłopak z dziewczyną był nad wodą ale ja tym razem chciałam zobaczyć jaka będzie reakcja tego "złego człowieka".
- Chodź się kąpać.
- Co?
- No chodź!
Rozebrałam się do bielizny a ponieważ było ciemno to mało było widać i zaczęłam iść w stronę wody usłyszałam za sobą jak się śmiał ale tak chyba szczerze, sama nie wiem.
Zanurzyłam się i postanowiłam nie wychodzić z pod wody. Styles bardzo się chyba przestraszył bo wskoczył do wody w spodniach zdjął tylko koszulkę i słyszałam nie wyraźnie jak mnie woła. A co najciekawsze wołał mnie bo imieniu.. Kiedy się wyłoniłam byłam tyłem do niego, krzyczał cały czas.
- Blair przestaniesz! Cholera to nie jest  śmieszne ! Blair!
Podpłynęłam do niego i złapałam go za brzuch.
- Żyję nie stresuj się tak.
Uśmiechnęłam się a on odwrócił się gwałtownie i mnie przytulił tak normalnie.
- Blair nie rób tak...
- Hehe ale przynajmniej powiedziałeś do mnie po imieniu.
- Wcale nie!
Zaczęłam się śmiać. Chlapaliśmy się i śmialiśmy w najlepsze. Bawiłam się z moim wrogiem tak mogłam go tak nazwać chociaż teraz to już nie wiem..
W tym momencie byłam szczęśliwa..
Podpłynęłam do niego a on popatrzył się na mnie tymi swoimi oczami.
- Harry...
- Tak?
- Nie jesteś złym człowiekiem..Wiem to..  Proszę daj mi poznać Cię takim jakim jesteś na prawdę.
- Oj Nie wiesz o czym mówisz... Nie wiesz jaki jestem.
- Może i nie.
Był teraz tak spokojny taki normalny.. Miałam ochotę go przytulić.
- Czy mogę.. Czy mogę Cię przytulić?
Popatrzył się na mnie zdziwiony ale uśmiechnął się i mnie przytulił.
- Chodź królewno, zimno jest. Wracamy do domu.
Zgodziłam się, zebraliśmy manatki i pojechaliśmy do domu.
Odprowadził mnie pod drzwi i widziałam, że chce coś powiedzieć.
- Co chcesz mi powiedzieć?
- To był miły wieczór. Daj mi swój numer.
- Haha okej.
Podyktowałam mu numer i pocałowałam go w policzek na pożegnanie.
Kiedy już miał odchodzić złapałam go za rękę, popatrzył na mnie i uśmiechnął się cwaniacko.
- Nie wyobrażaj sobie za wiele. W sobotę przyjdź z chłopakami na tą imprezę do mnie.
- A to ciekawe Panna Mason mnie zaprasza do siebie.
- Idź już idź..
Pojechał.. A ja wróciłam do domu i poszłam prawie od razu spać...

CDN...
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Witam:). Pod ostatnią notką był jeden komentarz za który bardzo dziękuję! Bardzo proszę o komentowanie i o opinię :), która jest dla mnie bardzo ważna! Już nie smęcę :) Do następnego!
Buziaki!

5 komentarzy:

  1. Świetne, świetne <3 Nie sądziłam , że Harry jest taki ... no .... w ogóle nie ograniam jego xd
    Życzę weny, pozdrawiam :*

    PS. Niech tym razem ci serce nie stanie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział! Czekam na nexta ;) I zapraszam do mnie : http://dontforgetwhereyoubelong10.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Jeżeli się wyrobie to jutro będzie:). Przepraszam za taką długą przerwę !!!!

      Usuń
  4. 36 year-old Executive Secretary Magdalene Rixon, hailing from Gimli enjoys watching movies like "Low Down Dirty Shame, A" and Basketball. Took a trip to Historic City of Sucre and drives a Ferrari 275 GTB Long ose Alloy. Najwiecej artykul

    OdpowiedzUsuń