wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 2

Po lekcjach udałam się na małe zakupy, zaczęłam pomału przygotowywać się do tej jakże wspaniałej imprezy, która ma u mnie być. W oddali zobaczyłam jak idzie w moją stronę jeden z tej bandy, był Mulatem. Widać było, że nie pochodzi stąd ale nie miałam pojęcia jak się nazywa i chyba nie chciałam wiedzieć.
Długo nie musiałam czekać żeby do mnie podszedł ale zlekceważyłam go.
- No witam.
Odwróciłam się do niego i spojrzałam z politowaniem.
- My się znamy?
- Jeszcze nie do końca.
Dureń..
- Słuchaj jak masz zamiar mieć takie gadki jak ten w kręconych kudłach to daj sobie spokój.
- Nie oceniaj mnie, nawet mnie nie znasz.  Ale dobra nie zawracam Ci głowy cześć.
Uh.. Przegięłam..
- Dobra! Poczekaj..
Odwrócił się i uśmiechnął jakby szczerze?
- Zaczynamy od początku?
- Mhm..
- No więc, Zayn jestem. Zayn Malik.
- Blair Mason..
Rozmawiałam z nim godzinę, wydawał się być na prawdę w porządku..
- Aż ciężko mi uwierzyć, że siedzisz w tej grupie ze Stylesem i resztą.
- Oni nie są tacy źli, Harry to mój przyjaciel, fakt czasem mu odbija ale ogólnie to dobry chłopak.
Postaraj się po prostu ich poznać a przekonasz się, że nie jesteśmy aż tacy jak mówią.
- Aż?
- No wiesz Blair w każdej plotce jest trochę prawy nie?
- No tak masz racje.. Słuchaj muszę uciekać widzimy się ee..
- Jutro w szkole śliczna pa!
Dał mi buziaka na pożegnanie w policzek i przeskoczył przez płot. No był okey, ale nie ufałam mu do końca... Wróciłam do domu i zadzwoniłam do Kate, była chyba najbardziej ogarnięta.
- Halo?
- Hej Kate! Słuchaj wiem, że jest poniedziałek ale dałabyś się zabrać dziś na małą imprezkę? Dwie godzinki tylko ok?
- No dobra! O dwudziestej u mnie!
- Ok Pa!
Cały dzień szukałam odpowiedniego stroju kiedy w końcu znalazłam  go o dziewiętnastej..
Nie chciałam się odstrajać ale też musiałam jakoś wyglądać. Lubiłam imprezy ale raczej należałam do dziewczyn, które nie ubierały się wyzywająco.
Ubrałam się pospolicie szary top i niebieska spódnica. Zrobiłam me-kap ułożyłam włosy i poszłam do Kate.
Długo nie szłam jakieś pięć minut. Kiedy zapukałam otworzyła mi moja kumpela była ubrana w czarną prostą sukienkę sięgającą do połowy uda.
- No witaj kochana, jedźmy już.
Kate miała samochód a club, do którego jechałyśmy był dwa kilometry stąd, więc zaraz byłyśmy na miejscu.
Od razu poszłyśmy do środka. Kochałam tańczyć w takich miejscach. Zawsze liczył się taniec a jak zdarzyła się jakaś bójka to się na nią nie zwracało uwagi. Poszłyśmy na parkiet i zaczęłyśmy tańczyć. Nagle podszedł do mnie jakiś gość nie widziałam kto to bo był do mnie tyłem. Lubiłam kusić więc i tym razem postanowiłam to zrobić, w końcu to tylko taniec nie?  Koleś zaczął mówić do mojego ucha i już wiedziałam kto to..
- Mmm.. Kwiatuszku, nikt jeszcze ze mną tak nie tańczył..
Chciałam go sprowokować. dalej się nie odkręciłam, poruszyłam zachłannie biodrami a on musnął ustami moje ucho. Odchyliłam szyje do tyłu  a on jedną ręką trzymał moje biodra drugą zaś przejechał po szyj. zapałam te jego kręconą głowę i pochyliłam tak, że  jego ucho było tuż przy moich ustach.
- Nie pozwalaj sobie Styles.
Odkręciłam się i uśmiechnęłam się cynicznie.
- Kto by pomyślał, że Panna Mason mnie poznała. Radze żebyś była grzeczniejsza bo przestane być miły.
- Serio? Szanowny Pan Styles się obraża ? Jak mi przykro..
Wiedziałam, że przeginam. Złapał mnie za nadgarstek i wyprowadził z clubu. Przycisnął mnie do ściany i spojrzał z wściekłością.
- Słuchaj! Nie radze ze mną zadzierać, do tej pory byłem miły ale to się może zmienić!
- Ta! No dawaj! Uderz mnie! Nie będę miła i potulna tylko dlatego, że tego Ty chcesz!
- Lubie takie zadziory ale przeginasz już. Nie uderzę Cię, przynajmniej na razie.
Widać było,że jest wściekły i stara się uspokoić. Może faktycznie przeginam. no ale on mnie tak niemiłosiernie wkurza... Do tego cały czas mnie trzyma.
- Czy możesz mnie już puścić ? Chcę wrócić do domu..
- Odwiozę Cię.
- Nigdzie z Tobą nie jadę! puść mnie do cholery!
Idiota,kretyn,debil, przerzucił mnie przez siebie i wrzucił prawie do samochodu.
- Odwiozę Cie czy tego chcesz czy nie, podaj adres.
 Podałam mu ulice i jechaliśmy w kompletnej ciszy. Napisałam szybko do Kate o zaistniałej sytuacji. Zanim się obejrzałam byliśmy już pod moim domem. Kiedy chciałam wyjść drzwi dalej były zatrzaśnięte.
- Cholera Styles czy możesz!?
- Nie drzyj się! A małe dziękuję.
Tu pokazał swoje usta. Co za nie wyżyty człowiek. Prędzej się zrzygam niż go pocałuje.
- Nienawidzę Cię gnoju!
- Wzajemnie. Czekam na podziękowania.
- Zapomnij!
Uh..
- W takim razie trochę tu posiedzimy.
- Trudno.
Super, będę siedziała z tym pajacem nie wiadomo ile.. z tyłu na fotelach miał swoją kurtkę rozłożyłam trochę siedzenie i ją ubrałam. On spojrzał się na mnie dość dziwnie i zapytał.
- Co Ty robisz?
- Ślepy jesteś? Idę spać jutro jest szkoła.
Kretyn zaczął się głupkowato śmiać. A ja odkręciłam się i usnęłam..
Naglę poczułam jak ktoś mnie podnosi ale nie miałam siły aby zobaczyć kto to. 
Słyszałam przekręcanie zamka i otwierania drzwi. Byłam tak bardzo zmęczona...
Nagle zostałam położona na łóżku ale jakimś innym niż moje. Bardziej miękkim i tak ładnie pachnącym nim.... Otworzyłam szybko oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej, gdzie ja byłam?
Wstałam i poszłam do kuchni która znajdowała się najbliżej, a tam siedział zielonooki pijąc piwo..
- O wstała królewna.
- Gdzie ja jestem!
- Jesteś u mnie. Nie mogłem znaleźć Twoich kluczy a przecież nie będziesz spała w samochodzie.. Chociaż mogłem zrobić wyjątek.
Cholera przypomniałam sobie, że wrzuciłam klucze do torebki Kate..
- Przeszukiwałeś mnie!?
Podszedł do mnie złapał za biodra i przyciągnął do siebie.
- Cholera Mason, przestań mnie wkurwiać i się uspokój bo nie ręczę ! Dzisiaj nie wrócisz do siebie bo jest późno a ja chce iść spać. Rano sobie pojedziesz i zamknij się już.
Świetnie... Lepiej żebym się już nie odzywała. Ale muszę w czymś spać.
- Daj mi coś do spania.
Odepchnął mnie dość gwałtownie i poszedł do innego pomieszczenia. Po chwili przyszedł ze swoją koszulką i rzucił mi ją bezczelnie.
Już się nie odezwałam, poszłam do łazienki i się przebrałam, Kiedy wróciłam Styles gapił się na mnie jak by chciał mnie co najmniej zjeść.
- Nie gap się tak to irytujące.
- Jestem u siebie i będę robił co będę chciał na przykład to.
Podszedł do mnie i wziął mnie na ręce.
- Zostaw mnie!
- Spokojnie nie zrobię Ci krzywdy. Chyba, że na prawdę mnie sprowokujesz. A nie radzę.
Cholera. Zaczęłam się trochę bać, ale on położył mnie tylko na łóżku i przykrył.
- Rodzice nie będą źli, że nie wróciłaś do domu?
Zapytał z ironicznym uśmieszkiem. A ja idiotka zamiast go opieprzyć i być silna jak zawsze odwróciłam się do niego plecami i zaczęłam płakać. Dalej mnie to tak bardzo bolało...
Styles podszedł do mnie i odkręcił mnie gwałtownie do siebie.
- Co jest mała? Czego ryczysz?
No nie wytrzymałam.
- Odejdź !  Zostaw nie! Nic nie wiesz, daj mi spokój ! Po cholerę mnie tu przyprowadziłeś! Mogłeś mnie tam zostawić!
Złapał mnie a ja zaczęłam się wyrywać i krzyczeć, że go nienawidzę. Ryczałam jak małe dziecko w ramionach osoby, która nie dość, że była niebezpieczna to jeszcze jej nie darzyłam sympatią.
Naglę zrobił się dziwnie miły.
-Cii..Kwiatuszku, uspokój się.. Powiedz co się stało.
- Po co? Żebyś znowu sobie jaja robił?
- Przestań! No już powiedz, ulży Ci.
Miał rację, nikomu przedtem nie mówiłam o rodzicach.
- Moi rodzice nie żyją. Matka była ćpunką i zaćpała się na śmierć. Mój Ojciec tak ją kochał, że zostawił mnie i podciął sobie żyły, zadowolony!
Dalej nie wiedziałam co było dalej bo usnęłam..

CDN...

Heeej:) Pod pierwszym nie było żadnych komentarzy.. Bardzo proszę CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Podobał Wam się rozdział? Piszcie co o tym myślicie i czy coś się teraz zmieni?
Buziaki.

1 komentarz:

  1. OMG :O Świetne, no kocham <3 Świetnie stworzyłaś główną bohaterkę . Jest taka ... inna niż reszta xd Chamska, wredna, nieprzewidywalna, ale jednocześnie sympatyczna i taka no .. UGH *_____*
    No cóż ... Jedyne co mogę teraz zrobić to Życzyć ci weny i powiedzieć że czekam z niecierpliwością na następny rozdział :3

    OdpowiedzUsuń